Pierwsza                          1
 2             Następna  >>

Gorzki lukier

Już nie pytam syneczku – dlaczego?
Pogodzeniem lukruję rocznice.
Rozpacz płaszczem okryłam nadziei,
już nie walczę, nie płaczę, nie krzyczę.

Już nie błądzę po życia zaułkach,
kolor sepii zabarwił wspomnienia.
Pamięć szczelnie zapiekła swe rany,
czas jak chirurg wycina zwątpienia.

Już nie pytam syneczku, znów idę,
bo tak trzeba, uparcie do końca.
Życie swoje jak pajdę zjeść chleba,
choć tak gorzka i solą piekąca.

Taki dzień

Ile Mateńko dni już przeciekło,
przez palce godzin, dni i miesięcy
bez Twego obok - gdy życie piekło,
garbiąc boleśnie kark mój dziecięcy.

Ile Mateńko było mi dane,
przeżyć bez domu gdzie pachnie chlebem,
dziękować za to, co otrzymane,
w swej codzienności znajdować Ciebie.

Ile Mateńko wspomnień przypływa,
nad Twoim zdjęciem tulonym w dłoni,
przymykam oczy – stoisz jak żywa
i nasze miejsca, gdzie Ty i Oni…

Jakoś Mateńko dzisiaj mi trudno,
szarość za oknem wabi tęsknoty,
siadły na sercu, kołyszą smutno -
tylko we włosach ten ciepły dotyk…